To jest zdecydowanie okres zjadania zieleniny i kolorów prosto z mojego ogrodu. Chwasty z którymi do tej pory walczyłam dają mi teraz niesamowitą uciechę i smaki. Zasada była prosta, z diabelstwem nie mogłam się uporać, więc postanowiłam poznać go bliżej. Zaczęłam "studiować" domowo chwastologię i ...powiem tak, jakie cuda rosną w moim ogrodzie :) Polubiłam go od nowa i nie klnę już na owe chwasty, ale je witam z uśmiechem. Dzisiaj poczęstuję Was przepisem na proste pesto z liści mniszka lekarskiego. O jego atutach już niedługo coś napiszę, myślę, że warto bliżej poznać tą roślinę.
Wracając do tematu pesto. Wiadomo, że tym klasycznym jest bazyliowe, z oliwą, orzeszkami pinii i parmezanem. Ja jednak robię z wielu zielonych liści, a czasami z czerwonych rośli, to taka mała odmiana kolorystyczna, równie smaczna. Mam nadzieję, że pamiętacie moje pesto pokrzywowe, uwielbiam je.
Pesto z liści mniszka lekarskiego
Potrzebne będą:
- duża garść młodych liści mniszka lekarskiego
- 1 ząbek czosnku
- 1/3 szklanki orzeszków ziemnych bez soli
- olej rzepakowy tłoczony na zimno
- szczypta czarnuszki, czubryca zielona
- opcjonalnie 1/3 pęczka pietruszki zielonej
Liście mniszka i pietruszkę myjemy pod zimną wodą i umieszczamy w blenderze dodajemy orzechy, zioła, przyprawiamy do smaku. Wlewamy około 1/4 szklanki oleju i miksujemy aż uzyskamy gładką pastę. W razie potrzeby dolewamy oleju.
Moja rada:
- Pesto nie może być zbyt suche, ale należy uważać, żeby oleju nie wlać za dużo. Powinniśmy stopniowo dolewać.
- Pesto przechowujemy w lodówce kilka dni.
Mam nadzieję, że wypróbujecie. Doskonałe na kanapki, albo z makaronem na obiad. Yummy
Ściskam Ilona ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz