Ten chleb piekłam już dawno na zlecenie Bakra - zdrowie płynące z natury był niesamowity i postanowiłam zrobić go ponownie, a potem przypomniało mi się, że jeszcze nie mam przepisu na swoim blogu, wstyd. A do tego dłuuuuga przerwa.
Moja nieobecność nie jest spowodowana brakiem pomysłów na gotowanie, wręcz odwrotnie. Gotuję jak szalona, przetwarzam i zamykam lato w słoikach, ale co sprawia mi największą przyjemność to spotykanie się z Wami. Dokładnie! Organizuję warsztaty dla miłośników amatorskiej kuchni na wysokim poziomie. Właśnie dlatego powstała zakładka WARSZTATY, gdzie będę Was informowała o najbliższych spotkaniach, a w tajemnicy powiem, że nie będą jedynie kulinarne, będziemy również tworzyć małe dzieła sztuki. Prawda, że fantastycznie :) Koniecznie zaglądajcie.
Chleb gryczany na bazie dzikiej lawendy
Potrzebne będą:
- 400 ml gorącej wody
- 200 g mąki gryczanej
- 300g mąki pełnoziarnistej pszennej
- 1/2 szklanki otrębów
- 20 g świeżych drożdży
- 1 jajko od szczęśliwej kury
- 1/4 szklanki rodzynek
- 6-7 szyszek dzikiej lawendy z firmy Bakra
- 1/2 łyżeczki soli himalajskiej
- 2 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
Szyszki dzikiej lawendy zalewamy 400 ml gorącej wody, 90 stopni C, przykrywamy talerzykiem i parzymy. Mocny napar studzimy, do uzyskania temperatury pokojowej.
Szykujemy zaczyn. Do kubka wrzucamy drożdże, 2 łyżki mąki pełnoziarnistej i zalewamy naparem lawendowym, mieszamy do rozpuszczenia się drożdży i odstawiamy do wyrośnięcia.
Do miski wrzucamy pozostałe składniki, dokładamy zaczyn i mieszamy. Ciasto wyrabiamy, do uzyskania jednolitej i elastycznej masy. W razie potrzeby dokładamy odrobinę mąki gryczanej. Masa powinna pozostać lekko klejąca. Gotowe ciasto przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy do podwojenia objętości.
Po około 40 minutach ponownie wyrabiamy ciasto i przekładamy do przygotowanej foremki. Przykrywamy i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.
Po około 1 godzinie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy 50 minut. Skórka musi być dobrze rumiana, a gdy pukniemy w spód chleba powinien wydać pusty dźwięk.
Moja rada:
Po 40 minutach pieczenia, wyciągamy bochenek z foremki, układamy bezpośrednio n kratce w piekarniku i pieczemy pozostałe 10 minut.
Foremkę smaruję olejem rzepakowym i obsypuję kaszą manną lub otrębami, żeby ciasto nie przywierało podczas pieczenia.
Chleb jest wyjątkowo smaczny i przy okazji bardzo zdrowy. Zawiera sporą garść błonnika, spokoju z lawendy i przyjazną duchowi słodycz rodzynek. Przecież Wiecie, że lubię przemycać zdrowie :)
Ściskam Ilona ♥
ale ciekawy przepis!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńjakich otrebow dodalas Ilonko? I czy zamiast szyszek lawendy mozna dodac suszonej (kwiaty razem z lodyzkami i listkami)- jesli tak to ile .
OdpowiedzUsuńOtręby pszenne, ale coraz częściej wrzucam popularne płatki owsiane (ale nie błyskawiczne). Jeśli chodzi o lawendę, może być suszona, choć z zmieni smak - dzika jest inna. Zalej kwiaty i łodyżki wodą i zaparz około 1 łyżeczki, będzie intensywne. Kwiaty możesz dodać do chleba, łodyżek nie, są nieprzyjemne podczas jedzenia chleba.
UsuńKoniecznie napisz jak smakuję Ci chleb :)
Pozdrawiam.