Pomimo ostatnich chwil ładnej pogody siedzę w domu, szykuję miksturki i eliksiry, którymi faszeruję podziębionych chłopaków. Jeden z nich mały jest więc bawimy się na całego w domu :) Dawno nie jeździłam traktorem haha.
Siedzenie w domu mobilizuje do pieczenia. Nigdzie się nie spieszę, więc śmiało mogę poszaleć z drożdżami, które jak wszystkim wiadomo czasu wymagają. I choć cierpliwość nie jest moją mocną stroną, tak na taki chleb warto czekać.
Chleb pszenny z nasionami konopi i zarodkami pszenicy
Potrzebne będą:
- 550g (4 szklanki) mąki pszennej
- 20 g drożdży świeżych
- 300 ml letniej wody
- 30 g oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli himalajskiej
- 1/2 szklanki ziaren konopi
- 1/3 szklanki zarodków pszennych
Kiedy podwoi swoją objętość ponownie wyrabiamy ciasto, formujemy bochenek, układamy na blasze lub wkładamy do formy** wyłożonej papierem, przykrywamy ściereczką i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.
Pięknie wyrośnięty bochen nacinamy bardzo ostrym nożem lub żyletką, żeby nie popękał podczas pieczenia i wkładamy do piekarnika.
Pieczemy około 40 minut w 190 stopniach C**. Chleb musi być ładnie zarumieniony i wydać pusty dźwięk, jeżeli pukniemy w spód wypieczonego bochenka.
Moja rada:
** Bochenek bez formy będzie przypominał pulchny placek chlebowy (taki lubię), w formie uformuje się i będzie przypominał klasyczny chlebek foremkowy.
** W razie potrzeby należy skrócić lub wydłużyć czas pieczenia. Należy pamiętać, że każdy piekarnik inaczej pracuje.
** Jeżeli pieczenie w formie, warto około 10 minut przed końcem wyjąć chleb i położyć na kratce bezpośrednio. To umożliwi równo się zarumienić bochenkowi.
** Jeżeli pieczenie w formie, warto około 10 minut przed końcem wyjąć chleb i położyć na kratce bezpośrednio. To umożliwi równo się zarumienić bochenkowi.
Musicie wypróbować chleb i choć zdrowszy byłby z mąki pełnoziarnistej tak ja mam słabość do mąki pszennej, ale ziarenka z pewnością dodadzą mu wartości i tym samym przemycam odrobinę zdrowia mojej rodzinie.
Ziarna konopi i zarodki pszenicy dostałam w prezencie od Moni, o niej często słyszycie zawsze dostaję takie mega prezenty urodzinowe. Ona wie co kocham i zawsze powtarza, że muszę znać wszystkie smaki. W końcu jestem kulinarną bloggerką ♥ ♥ ♥
Super apetycznie wygląda. Cieszę się, że prezenty się przydały. Pozdrawiam Monia.
OdpowiedzUsuńJest obłędny musisz spróbować. Dziękuję jeszcze raz.
UsuńŚciskam