Bagietki z szałwią to hit naszych niedzielnych śniadań. Są niesamowite <3. Osobiście uzależniłam się od szałwii, piję i przemycam do różnych dań. Przyznaję, że zioła i wodę piję od niedawna. Staram się uzupełniać zapotrzebowanie wodne zamiennie z ziołami. Poza tym, odrobina tego zioła świetnie pomaga, kiedy najemy się z mężem syta. A moje bagietki, cóż mogę powiedzieć są doskonałe. Jeżeli chcielibyście zdrowszą wersję odsyłam do bagietki owsianej z szałwią.
Bagietka pszenna z szałwią
Potrzebne będą:
- 650 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli himalajskiej
- 250 ml ciepłego mleka
- 250 ml ciepłej wody
- 2 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- 20 g świeżych drożdży
- 2 łyżki karobu—melasy z chleba świętojańskiego firmy Bakra
- 5 g liści szałwii firmy Bakra
Kiedy zaczyn jest gotowy wlewamy olej, sól , liście szałwii i wodę. Mieszamy.
Następnie dosypujemy powoli mąkę i wyrabiamy ciasto. Jeżeli będzie zbyt rzadkie dosypujemy odrobinę mąki. Ciasto musi pozostać delikatnie klejące i lekkie, więc należy uważać z dosypywaniem mąki.
Gotowe odstawiamy w ciepłe miejsce przykryte ściereczką.
Gdy ciasto urośnie, wyrabiamy ponownie, dzielimy na 4 części i formujemy bagietki. Układamy na blasze, przykrywamy lnianą ściereczką i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 stopni C i wstawiamy miseczkę z wodą. Wyrośnięte bagietki wstawiamy do piekarnika i pieczemy około 30 minut.
Gotowe gdy postukamy w spód wydadzą pusty dźwięk.
Domowe pieczywo wciągnęło mnie na dobre, nie pamiętam kiedy ostatnio kupowałam. Mam nadzieję, że zarażę Was i również przygotujecie takie smakołyki.
Tym czasem zapraszam do obserwowania mnie na Facebooku, znajdziecie tam ciekawostki, których nie ma na blogu.
Tymczasem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz