wtorek, 1 października 2013

Herman - ciasto szczęścia




Od rana w kuchni-uwielbiam takie dni. W całym domu pachnie niesamowitą słodyczą ciast. 10 dni temu dostałam od mojej mamy zaczyn, razem z przepisem na owe ciasto. Herman, bo tak się nazywa, jest ciastem szczęścia, znanym również jako ciasto watykańskie (między innymi). Robimy je 10 dni, po czym dzielimy, obdarowujemy miłych ludzi, pozostawiając sobie jedną część. Można również upiec wszystkie części, czemu nie... po jednym słodkim szczęściu na osobę ;) lub podarować już gotowe ciasto. 
Tym razem zrobiłam wszystkie, w celach eksperymentalnych. Jedno z dynią, tradycyjne, z czekoladą i z cynamonem i właśnie to ostatnie dzisiaj zaprezentuję.


Herman - ciasto szczęścia
Aby Herman się udał i nie psuł, trzeba przestrzegać kilku zasad.
1. Herman nie lubi metalu.
2. Należy mieszać go drewnianą łyżką.
3. Przechowywać w pokojowej temperaturze.

1-szy dzień
zostawiamy ciasto w spokoju - przyzwyczaja się do otoczenia (jeśli mamy zaczyn) jeżeli nie, należy je zrobić:
potrzebne będą:

  • 1 szklanka mleka
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki
Mieszamy i pozostawiamy na 5 dni.

2, 3 i 4-go dnia - mieszamy Hermana raz dziennie, najlepiej w dzbanku lub misce szklanej, (ja używam plastikowej miski).

5-go dnia Herman jest głodny, karmimy go dodając:
  • 1 szklanka mleka
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki
Ucieramy na gładko i odstawiamy.

6, 7, 8 i 9 dnia mieszamy raz dziennie.
10-  go dnia święto Hermana - najpierw trzeba go nakarmić, dodając:
  • 1 szklankę mleka
  • 1 szklankę cukru
  • 1 szklankę mąki 
Dokładnie mieszam.  Następnie dzielimy Hermana na 4 równe części. Trzy z nich oddajemy dobrym ludziom, a do czwartej dodajemy:
  • 3 całe jaja
  • 1,5 szklanki mąki
  • 0,5 szklanki cukru lub szklankę miodu
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego lub cukru waniliowego
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki oleju
  • szczyptę soli
  • 3 łyżeczki cynamonu mielonego
Dokładnie mieszamy drewnianą łyżką, wlewamy do szklanej formy lub keksówki dokładnie wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy około 45 minut w piecu nagrzanym do 180 stopni. Po upływie tego czasu sprawdzamy czy ciasto jest gotowe drewnianym patyczkiem. Jeżeli jest upieczone, patyczek pozostanie suchy. Jeżeli nie, zmniejszamy temperaturę piekarnika do około 140 stopni i pieczemy do tak zwanego "suchego patyczka".
Ciasto dekorujemy cukrem pudrem lub polewą czekoladową.

Kiedyś wspominałam, że policzę składniki do mojej doskonałej polewy czekoladowej :)
Dzisiaj to zrobiłam. Ale proszę, abyście kontrolowali to, ponieważ każdy ma inną łyżkę ;)

Polewa czekoladowa:
  • 50 g margaryny
  • 10 łyżeczek cukru
  • 3 łyżki dobrej jakości kakao
  • 2 łyżki wody
Margarynę rozpuszczamy z cukrem w rondelku. Dokładamy kakao i dokładnie mieszamy, do uzyskania jednolitej konsystencji. Na koniec dolewamy wodę, która nada polewie połysk. 
Jeżeli polewa będzie się rozwarstwiała, znaczy, że brakuje albo kakao, albo cukru, więc powolutku dodajemy.

Ciasto bardzo mi smakuje. Robię eksperymenty z  różnymi smakami, więc trzymajcie kciuki.
Ściskam Ilona 




2 komentarze:

  1. Absolutny hit!!! Wprawdzie dostałam ciasto w wersji z marchewką a nie z cynamonem [upieczone przez samą samiusieńką Ilonę] i muszę stwierdzić, że ciasto na zakwasie to ciasto na zakwasie i nie może równać się ze zwykłym ciastem [no... może poza klasycznym marchewkowym, do którego mam słabość :)]. Coś czuję, że piec będę niebawem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi niezmiernie miło. Bardzo się cieszę, że ciasto smakowało. Ściskam i zapraszam po inne smakołyki.

      Usuń