środa, 23 lipca 2014

a'la Baklava z botwiną, czyli kuchnia fusion



Moi mili smakosze, zanim postanowicie napisać mi, że nie znam się na kuchni, a grecy będą do mnie strzelać za profanację, proszę przeczytajcie ten wstęp i definicje zaciągnięte rodem z wikipedii

Dzisiejsza propozycja jest inspirowana baklavą. Tradycyjnym greckim deserem, ale równie popularnym w kuchni tureckiej, ormiańskiej, bułgarskiej. Jest mega słodki, wypełniony orzechami, miodem, cukrem w doskonałej oprawie ciasta filo.
Dlaczego dzisiejsze danie zaliczam do kuchni fusion? Bardzo proste. Czym ona jest..... to połączenie tradycji z różnych zakątków świata ze sobą, z nowoczesnością i składnikami pozornie do siebie niepasującymi. W dzisiejszych czasach uwielbiamy łączyć kultury i tradycje, mieszając je ze sobą. Wiele osób jest oburzona, komentuje, twierdząc, że my blogerki, nie znamy się na kuchni. Pozwolę się nie zgodzić, skoro nie znałabym owej potrawy, to jak mogłabym się nią inspirować. 
I właśnie dla takich jak ja, łączących różności ze sobą, korzystających z polskich produktów, powstała cudowna nazwa KUCHNIA FUSION i na nic protesty. Rozpoczęła się nowa era, nie tylko w motoryzacji i komputerach, ale również w kuchni. I tak... znamy się na tym co robimy i jadamy to co gotujemy i uwielbiamy poczęstować choć małą cząstką świata naszą rodzinę i przyjaciół. 

Tych, którzy nie mają nic przeciwko modernizacji tradycji, zapraszam na przepyszną potrawę, którą stworzyliśmy wspólnie w Restauracji pod Łososiem, o której wcześniej pisałam i która podbiła serca paru osób, w tym moje. 

 

a'al Baklava z botwiną
Składniki
  • 7 płatów ciasta filo
  • duży pęczek botwiny
  • 4-5 szalotek
  • 4-5 łyżek sera feta
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 szklanka płatków migdałowych
  • garść posiekanych pistacji do dekoracji
  • 3-4 łyżki miodu
  • 4-5 łyżek masła
  • sklarowane masło do smarowania ciasta
  • sól, pieprz do smaku
Botwinę myjemy i dość drobno kroimy. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy, solimy i pieprzymy do smaku. Smażymy, aż zmięknie i odstawiamy do ostygnięcia.
Szalotki obieramy, myjemy i kroimy wzdłuż, na cząstki. Na patelni rozpuszczamy cały cukier, nie mieszając, uwaga, żeby się nie przypalił, bo będzie gorzki. Kiedy się rozpuści, dokładamy 2-3 łyżki masła i po chwili wrzucamy szalotki. Smażymy, aż zmiękną i będą całkowicie pokryte karmelem. Przestudzone dokładamy do botwiny, delikatnie łączymy ze sobą, odstawiamy.
Czas na migdały. Wrzucamy na suchą patelnię płatki migdałów i prażymy. Kiedy się zarumienią dokładamy miód oraz pozostałe masło. Mieszamy i tworzymy coś w rodzaju glazury. 
Cisto filo rozkładamy, smarujemy sklarowanym masłem składamy na pół (wzdłuż krawędzi długiej), następnie, na lewym lub prawym brzegu, nakładamy jedną, sporą łyżkę botwiny z szalotką, posypujemy odrobiną fety. Zwijamy, tworząc trójkąt, po przekątnej, do samego końca. Każdą warstwę delikatnie smarujemy masłem. Tak przygotowane trójkąty układamy na blasze wyłożonej papierem i pieczemy w 180 stopniach około 15 minut. 3-4 minuty przed końcem pieczenia, trójkąty polewamy migdałowo-miodową glazurą i ponownie wstawiamy, pieczemy, aż będą rumiane.
Trójkąty botwinowej baklavy podajemy posypane pistacjami. Polecam również sos wiśniowy lub malinowy.
Moja rada: 
Jeżeli nie chcemy używać takiej ilości masła (choć uważam osobiście, że to ono nadaje charakter) możemy do smarowania ciasta filo użyć oliwy lub mleka.
Przy prażeniu migdałów warto cały czas nimi ruszać i obracać, żeby się nie przypaliły. Jak tylko odwrócę oko, zawsze przypalę;)
Zamiast trójkątów, można podać w kawałku. Należy przygotować blachę średniej wielkości wyłożyć złożone ciasto filo (tym razem wzdłuż krótszego boku), następnie położyć bardzo cienką warstwę botwiny, ponownie ciasto filo, warstwę fety ( bardzo cienką, żeby danie nie było zbyt słone), ciasto filo, botwinę, czynność powtarzamy. Ostatnią warstwą powinno być złożone ciasto filo, delikatnie dociskając i naciąć jedną warstwę ciasta w romby. 
Mam nadzieję, że dokładnie opisałam wszystkie czynności, jeżeli macie jakiś problem piszcie, pytajcie.

Z całą pewnością, to danie będzie przeze mnie modyfikowane. Będę je różnie podawała, na słodko i wytrawnie, będzie nazywane rogalikiem, pierogiem, zawijańcem. Polecam takie eksperymenty, czasami się nie udają, za to innym razem zwalają z nóg i to jest piękne.
Bardzo jestem ciekawa co o tym sądzicie, wypróbujcie przepis i piszcie jak smakowało. Czekam na Wasze komentarze i zachęcam gorąco do odwiedzania mojej strony :)
Ściskam Ilona 


KOCHANI, czy zauważyliście małą zmianę??? Dokładnie :) Od dzisiaj zapraszam po przepisy klikają nowy adres strony www.kuchniailony.pl  
Jestem taka dumna :) To kolejny kroczek, żeby oglądanie i smakowanie moich dań było przyjemniejsze i łatwiejsze. 
Całuję  

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Muszę przyznać, że bardzo mi smakowało.

      Usuń
  2. Wspaniałe danie :) Sama lubię eksperymentować, bo to właśnie nadaje gotowaniu jakiejś wyjątkowej magii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz eksperymenty, musisz zrobić taką baklavę. Mam w planach jeszcze inne nadzienia, np rabarbar :) Pozdrawiam

      Usuń