Czy masz kulinarne grzechy, do których nie przyznajesz się głośno, bo wstyd, bo ludzie na stosie Cię spalą. Bo nie chcesz swojego idealnego wizerunku popsuć, bo chcesz świecić przykładem, więc tej skazy nie może światło dzienne ujrzeć?? Długo zastanawiałam się nad tym, czy napisać, chyba rok... ale co tam raz kozie śmierć. Kochani mam na imię Ilona i kocham foie gras.
To chyba najbardziej popularny smak Francji oraz jedna z bardziej kontrowersyjnych potraw. Uwielbiam.
Jest niewiele dań, które budzą tak skrajne emocje jak foie gras. Otłuszczona wątróbka gęsia jest rarytasem od starożytności, tyle, że w tamtym okresie karmiono je figami, do czego zainspirowała ich sama natura. Skrzydlaci emigranci zajadali się na maksa przed odlotem, chomikując w ten sposób pożywienie przed długaśną podróżą. I tak oto tłuściutka gąska, ze swoją wątróbką tułała się po świecie.
We Francji, bo tam jest ono najsłynniejsze, foie gras uzyskało miano gastronomicznego dobra kraju.
Jest wiele materiałów na ten temat, można sobie poczytać.
Jest wiele materiałów na ten temat, można sobie poczytać.
Moje oryginalne, francuskie, dostałam w prezencie od francuskich przyjaciół i się zakochałam. Zaczęłam szukać, czytać i tak oto podłapałam wyrzuty sumienia, ale ten smak....
Szukałam dalej i znalazłam kilka przepisów, na nasze polskie, bez okrucieństwa i smaczne (choć do oryginału sporo mu brakuje).
Przyznam, że jako pasztet jest wręcz idealny, zajadałam łyżeczką jeszcze ciepłe jak dzikus, ale cały czas zastanawiam się, czy nazwałabym go foie gras... chyba nie do końca?? Jak wypróbujecie, a musicie koniecznie, napiszcie co o tym sądzicie. Bardzo jestem ciekawa...
Trochę się rozpisałam, więc czas na przepis.
Pasztet inspirowany foie gras
Potrzebne będą:
- 1/2 kg kurzych wątróbek
- 10 łyżek masła
- 2 duże drobno posiekane cebule
- 1 ząbek czosnku
- około 100 ml śmietany kremówki
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1/2 łyżeczki pieprzu świeżo mielonego
Oczyszczone wątróbki wrzucić do blendera, dołożyć wystudzony sos cebulowy, sól, pieprz i zmiksować na gładką masę.
Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni C. Masę przelewamy do małych foremek na wysokość około 4 cm ustawić na blasze zalanej wodą, przykryć folią aluminiową i piec w kąpieli wodnej około 50-60 minut. Odstawiamy do wystudzenia, podajemy w temperaturze pokojowej.
Moja rada:
W oryginale podany czas pieczenia to 30 minut. Ja sprawdzałam patyczkiem i piekłam około 50 minut.
To prawdziwy rarytas. Musicie sprawdzić przepis. Polecam i życzę miłego dnia.
Ten pasztecik doskonały z powodzeniem można podać w czasie świąt lub jako przekąskę na grzance podczas karnawałowego przyjęcia. U mnie schodzi w tempie ekspresowym. A moje dziecię... Pasztet z powodzeniem mogę dodać jako kolejną pozycję w Kuchni Malucha. Mój syn jest tego dowodem.
Ściskam
Ilona ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz