poniedziałek, 27 maja 2013

Pesto z pokrzywy





- Idź pozrywaj pokrzywy z ogrodu, młode i  ładne, proszę.
- Dobrze, a po co Ci pokrzywy??
- Zrobię na obiad...
- Bardzo śmieszne! (...)

To sympatyczna rozmowa z córą, dzisiejszego popołudnia. Nie wiem dlaczego nie uwierzyła... Zrobiłam smaczne pesto, które było dodatkiem do kaszy. Pokrzywy w moim domu od lat mają różne zastosowanie, ale pesto wykonałam pierwszy raz i z całą pewnością nie ostatni. Smaczne i bardzo zdrowe.



Pesto z pokrzywy
Potrzebne będą:

  • spora garść liści z pokrzywy (najlepiej z samego czubka)
  • pół pęczka zielonej pietruszki
  • 4-5 łyżek pestek słonecznika
  • łyżeczka zielonej czubrycy
  • ząbek czosnku
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • szczypta pieprzu
  • oliwa z oliwek
Liście pokrzywy zalewamy wrzątkiem, żeby przestały parzyć. Następnie z zieloną pietruszką siekamy dość grubo i wrzucamy do blendera. Warto posiekać również łodyżki pietruszki, są bardzo aromatyczne i niestety niedoceniane.  Dosypujemy pestki słonecznika, przyprawy, ser i czosnek dolewamy oliwę i blendujemy, aż powstanie gładka masa i wszystko dokładnie się połączy.
Jeżeli liście nie chcą się rozdrobnić, dolewamy oliwy. 





Bardzo prosty i szybki do wykonania dodatek do mięs, makaronów, kasz i co tylko nam do głowy przyjdzie.

Szczerze polecam. A jak poparzymy się podczas zbierania, cóż.... podobno świetnie to działa na bóle reumatyczne.

Ściskam i słońca życzę
Ilona






niedziela, 26 maja 2013

Slow Food, czyli Sopot od kuchni



Co za dzień. Choć pogody pięknej nie było, z okazji dnia mamy wybrałam się z rodzinką na sopockie molo, gdzie odbywał się w dniu dzisiejszym SLOW FOOD FESTIVAL  Sopot od kuchni. Była to pierwsza edycja, ciekawej imprezy kulinarnej, która ma na celu rozpowszechnianie i zarażanie smacznym, zdrowym i tradycyjnym jedzeniem. W czasach, gdy wszelkiego rodzaju fast foody biją rekordy popularności, gdy ludzie nie mają i nie chcą znaleźć czasu na spokojny posiłek, takie wydarzenia powinny być częściej.
O organizacji Slow Food można poczytać TUTAJ

Mimo burej pogody, mało przyjemnego wiatru, na molo pojawiło się sporo ludzi. Wszyscy zajadali się pysznymi daniami przygotowanymi przez znanych szefów kuchni. Dla mnie, jako kobiety kochającej gotowanie, był to bardzo inspirujący spacer. Smaczne warzywa, kasza i ukochana kaczuszka, którą jako jedyna lubię w moim domu. Można było wypróbować, ciasta i desery, na które przyznam osobiście się nie skusiła, ale z opinii młodszej części spacerowiczów, wiem, że były wyśmienite, kusiły słodkim zapachem, ale również wyglądem.
Podziwiam wszystkich kucharzy, wiatr niestety utrudniał im pracę, mimo to, wszystko wyglądało doskonale.

Mam nadzieję, że takie imprezy przyjmą się w naszym zabieganym świecie.

Zdjęcia niestety są szare, ponieważ słoneczko wyszło dopiero, kiedy pod własnym domem wysiadałam z samochodu.





zobaczcie jakie chmury... brrrrr


.. w dwóch kolejkach stałam najdłużej i wcale mnie to nie zdziwiło, było warto:) Do tej przyciągnęła mnie kasza jaglana i zielone szparagi, które w rym roku wyjątkowo pokochałam,..



... zaś do tej "wzywała" mnie sałatka z pęczakiem i strasznie smaczna kiełbaska.




Może na tym talerzu nie wygląda apetycznie, ale musiałam zrobić fotkę. Jakie to było smaczne.... mniam.



Maleństwo na szczęście spało, mimo, hałasu i wiatru...


... a rodzice objadali się fantastycznymi daniami, dobrze, że nam talerzy nie zwiało :) Heh...


Czyż nie wyglądamy na zadowolonych?? Slow Food, to jest to co moja rodzinka kocha najbardziej:)
Jestem tak przepełniona kulinarną weną, że muszę urządzić smaczną biesiadę w swoim ogrodzie. Co Wy na to?? Będzie sielsko i rodzinne. Smaczna kuchnia, zdrowe produkty, od zaprzyjaźnionego rolnika, pyszna wędlina z domowych zasobów. Nie zabraknie również cudownych wypieków mojej mamy:) 
Niech tylko słonko wyjdzie to się zacznie. 
Ściskam Wszystkich gorąco
Ilona 







czwartek, 23 maja 2013

Kandyzowana skórka pomarańczowa





Dzisiaj chłodne, choć słoneczne popołudnie. Na szczęście mam dużo prac domowych, więc nie wychodzę. Popatrzę na słoneczko zza szyby, pięknie się prezentuje. Na szczęście z kuchni też mam widok na ogród.

Dzisiaj przepis na kandyzowaną skórkę pomarańczową. To rewelacyjny dodatek do ciast i deserów. Osobiście, często obdarowuję słodkim słoiczkiem znajomych.
To prosty przepis, z doskonałym i zdrowym efektem ubocznym w postaci świeżego soku pomarańczowego.




Kupując w sklepie pomarańcze, wybieram te z najładniejszą skórką. Dokładnie je szoruję, wyparzam i wycieram. Kroję na pół i wyciskam sok, wypijam z uśmiechem na twarzy, gdyż uwielbiam.

Kandyzowana skórka z pomarańczy
Potrzebne będą:
  • skórka z 3 pomarańczy
  • 2/3 szklanki wody
  • 1 szklanka cukru
Wyszorowaną wcześniej skórkę z pomarańczy oczyszczamy bardzo dokładnie z białej błonki. Cukier rozpuszczamy w wodzie, tworząc syrop i gotujemy kilka minut. Następnie wkładamy ćwiartki skórki pomarańczowej i gotujemy, aż zrobi się szklista, a woda odparuje. Należy uważać, żeby się nie przypaliła.
Następnie osączamy z syropu i kroimy w kosteczkę, nie większą niż pół na pół centymetra. Przekładamy do słoika podsypując cukrem i dokładnie zakręcamy. 
Ilość cukru może się zwiększyć lub zmniejszyć. Podałam tak zwaną ilość na oko...

Skorzystaj z mojego doświadczenia:
  1. Słoiki zawsze wyparzam i dokładnie osuszam.
  2. Używam słoiczków wielkości jednej porcji dodawanej do ciasta, ponieważ otwierając słoik wykorzystuję całość.

Teraz zabieram się za sprzątanie kuchni, robiłam dwie tarty, obie pyszne i wiosenne. Którą podać pierwszą?? Zapraszam do głosowania... TUTAJ na facebooku. 

Ściskam Ilona










środa, 22 maja 2013

Herbata z miętą na upały






Ostatnie dni, pomimo wieczornych burz, są słoneczne i zachęcają do spędzania miłych chwil w ogrodzie. Troszeczkę pracy, troszeczkę relaksu, choć przyznam, że praca w ogrodzie to dla mnie forma odpoczynku.
Uwielbiam sadzić, przycinać, pielęgnować. Patrzeć jak rośnie, a po chwili obdaruje owocami.
Posadziłam już pomidory i zioła. Jeszcze są maleńkie, ale już jestem z nich dumna.


W takim słoneczku, najlepiej gasi pragnienie mięta. Więc zerwałam 3 gałązki z krzaczka i myk do kuchni. Uwielbiam ten napój, mogłabym pić go litrami. I nic tak nie gasi mojego pragnienia jak mrożona herbata z miętą.





Mrożona herbata z miętą
Potrzebne będą:

  • 3 gałązki świeżej mięty
  • pół łyżeczki dobrej czarnej herbaty earl grey 
  • 4-5 łyżeczek brązowego cukru
  • litr wody
  • kostki lodu
Do dzbanka wrzucamy opłukane liście mięty, herbatę i cukier całość zalewamy wrzącą wodą, mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia. Następnie wrzucamy kostki lodu i gotowe.
Cudowny napój. Polecam

Skorzystaj z mojego doświadczenia:
  1. Mięta, jak i inne świeże zioła, nie powinny być myte w ciepłej wodzie. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nie powinno się ich myć wcale. Niestety nie zawsze możemy sobie na to pozwolić, więc delikatnie płuczemy w zimnej wodzie, żeby nie straciły swoich aromatów. 
  2. Zioła najlepiej hodować własne. Nie każdy może sobie pozwolić na sadzenie ich w ogrodzie, ale z całą pewnością możemy posadzić w donicach na balkonie lub parapecie. 
  3. Sadzenie z nasionek pozostawiam wytrwałym. Osobiście kupuję gotowe sadzonki. Warto jednak zaopatrzyć się w nie u sprawdzonego ogrodnika. Chodzi nam o zdrowie, więc nie mogą być sztucznie napędzane.  
Jeżeli chcecie stworzę oddzielny post o hodowli ziół, jak tylko zrobię porządek ze swoimi. Może specjalistą w tej dziedzinie nie jestem, ale co nieco o nich wiem... rosną u mnie od lat.


Zbliża się wieczór. Upiekę tartę rabarbarową, na życzenie, zaglądajcie. Mam jeszcze kilka smacznych i chłodzących napojów i smaczne desery. Zaczyna się lato w mojej kuchni.
Ściskam Ilona






wtorek, 21 maja 2013

Obiecane placki ziemniaczane




Jakiś czas temu odbyłam kilka bardzo ciekawych rozmów na facebooku. O cieście z owocami, o serniku, o pomysłach na nowe zabawy. Było również wirtualne zamówienie na placki ziemniaczane od Gośki. W moim menu występuje kilka rodzajów. Dzisiaj serwuję zdrową wersję popularnego placka. Doskonała również dla mam, które karmią, dbają o dietę i uważają co jedzą.
Oczywiście tą wersję wpisuję na listę "Jedz zdrowo", która krok po kroku powstaje w mojej kuchni.
A teraz bardzo prosty przepis. Gosiu będą również inne odsłony, cierpliwości :)





Placki ziemniaczane z ziołami
Potrzebne będą:

  • 5-6 średnich ziemniaków
  • 2 jajka od szczęśliwych kurek
  • 2/3 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • sól, pieprz ziołowy
  • świeże zioła: tymianek, oregano- po dwie gałązki 
  • suszone zioła: majeranek -szczypta
  • pół pęczka pietruszki zielonej
Ziemniaki obieramy, myjemy i ścieramy na dużych oczkach tarki. Następnie mieszamy z mąką, jajami i przyprawami. Świeże zioła siekamy drobno i wrzucamy. Wszystko dokładnie mieszamy tworząc jednolitą masę. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia układamy niewielkie placki grubości nie większej niż 1cm. Pieczemy w 200 stopniach około 20 minut.

Tym co nie karmią polecam dodatkowo wyciśnięte dwa ząbki czosnku do masy ziemniaczanej. W wersji wzbogaconej podajemy z sosem. 
Po sosy zapraszam do TUTAJ powoli ta kategoria się rozrasta. 




Tym czasem zachęcam do obserwowania bloga, ponieważ nadchodzą zmiany. Nowa fan strona, nowe kategorie, zabawy... koniecznie zaglądajcie i piszcie. Może macie jakieś zachcianki lub smaczki?? Gośka miała i proszę.
Uciekam do kuchni.
Ściskam Ilona

piątek, 17 maja 2013

Tortilla z dodatkami



Kolejny upalny dzień mija. Osobiście spędziłam ją dość leniwie. Nawet gotować mi się nie chciało. Jutro muszę zaległości kulinarne nadrobić. Rodzinka się obrazi śmiertelnie jak nie będzie czegoś słodkiego do kawy i mięska na obiad. 
Choć przyznam szczerze, że po głowie tarta ze szpinakiem i zielonymi szparagami mi chodzi.
I tak chyba zrobię. Za to dzisiaj kupiłam gotowe tortille i to właśnie zrobiła. Wiem... wstyd, że z gotowca. Następnym razem przygotuję, je sama. Obiecuję.



Tortilla z kurczakiem i sałatą
Potrzebne będą:
  • Tortille - 8 szt
  • mix sałat: roszponka, cykoria, radicchio, endywia, rukola 
  • pomidorki koktajlowe
  • około 16 plastrów sera żółtego
  • pierś z kurczaka
  • koperek
  • przyprawa do mięsa drobiowego (TU przepisz)
Pierś z kurczaka myjemy posypujemy przyprawą i pieczemy owiniętą w folię aluminiową około 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Tortillę podgrzewamy z na suchej patelni z obu stron nakładając 2 plastry sera, żeby się rozpuścił. Na gotową tortillę układamy sporą garść sałaty, pomidory pokrojone w dość grube plastry, pierś z kurczaka pokrojoną w paski i całość posypujemy sporą ilością posiekanego koperku. Składamy na pół i gotowe.
Smacznego
Osobiście kupuję gotowy miks sałat i rukolę oddzielnie, zjadamy jej sporo, ponieważ to nasz ulubiony gatunek zieleniny.

A teraz życzę miłej nocy. Jutro czeka mnie dzień pełen wrażeń.
Ściskam Ilona