czwartek, 25 czerwca 2015

Baklava


kuchnia ilony, baklava, deser, kuchnia balkańska, kuchnia turecka, ciasto filo, ciasto greckie, ciasto, slodycze

Jeżeli chcielibyście doznać rozkoszy i maksymalnie przedawkować cukier polecam baklavę. To deser popularny w kuchni tureckiej, bułgarskie czy bałkańskiej. Jest okrutnie słodki, ale tak obłędny w smaku, że nie można mu się oprzeć. Jeżeli jeszcze nie próbowaliście tego smakołyku, nie czekajcie. Lista zakupów, wypad do sklepu i troszeczkę czasu w kuchni.



Baklava
Potrzebne będą:
Ciasto:
  • 350 g orzechów (pistacji. orzechów ziemnych niesolonych, migdałów)**
  • 125 g masła
  • 400 g gotowego ciasta filo**
  • orzeszki posiekane do dekoracji
Syrop:
  • 300 ml wody
  • 500g cukru
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 łyżka wody różanej
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii
Przygotowujemy syrop. Wodę z cytryną i cukrem doprowadzamy do wrzenia. Kiedy cukier się rozpuści gotujemy jeszcze około 5 minut, tworząc syrop. Kiedy będzie gotowy dolewamy ekstrakt i wodę różaną i odstawiamy do całkowitego przestygnięcia,
Szykujemy ciasto. Masło rozpuszczamy i odstawiamy. Orzech mielimy w blenderze, pozostawiając dość spore okruchy. Płaty ciasta filo dzielimy na dwie części (mniej więcej po 10 arkuszy)
Formę do ciasta** smarujemy masłem, układamy jeden płat ciasta i smarujemy dokładnie całą powierzchnię masłem. Nakładamy kolejny płat, smarujemy i powtarzamy czynność z połową płatów. Kiedy ułożymy część ciasta, równomiernie posypujemy okruchami orzechów, następnie przykrywamy całość pozostałym ciastem, kolejno smarując płaty masłem. Ostatnią warstwę ciasta dokładnie smarujemy masłem. Tak przygotowane kroimy w rąby lub kwadraty**.
Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 40 minut. Ciasto musi być dobrze zarumienione.
Gotowe, jeszcze gorące ciasto polewamy połową syropu, czekamy, żeby dobrze nasiąkło i polewamy pozostałą częścią**. Posypujemy orzeszkami do dekoracji.

Moja rada:
** Taki deser warto przygotować dzień prędzej. Jak dobrze ostygnie i przejdzie smakami jest doskonałe.
** Podczas układania, ciasto filo powinno być przykryte, bardzo szybko schnie.
** Orzechy należy zmielić lub posiekać. Muszą być wyczuwalne.
** Formę do ciasta należy dopasować do płatów ciasta, często robię na prostokątnej 20x25 cm, można też po ułożeniu odciąć brzegi.
** Drugą część syropu możemy polać bezpośrednio przed podaniem deseru.
** Ciasto należy pokroić przed włożeniem do piec. Kiedy będzie gotowe może się kruszyć i łamać.

Baklavę ze zdjęć robiłam chwilę temu. Muszę się przyznać, że pisząc ten post nabrałam na nią ochotę. Mam nadzieję, że Wy również. Piszcie do mnie jak Wam wyszło i smakowało. Bardzo jestem ciekawa, czy też się tak zasłodziliście :) 
Ściskam Ilona ♥


(źródło przepisu: książka kucharska Nigelli Lawson)

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Zróbmy sobie jaja - warsztaty z Kuchnią Ilony




28 marca, tuż przed Świętami Wielkiej Nocy miałam przyjemność zrobić sobie jaja w towarzystwie ciekawych ludzi w Ciuciubabce.
To moje pierwsze warsztaty kulinarne i muszę przyznać, że bawiłam się wyśmienicie, pomimo zjadającej mnie tremy.
Uczestnicy wyszli zadowoleni i najedzenie. Cieszę się, że mogłam podzielić się z nimi ciekawostkami z mojej kuchni, które zaskoczyły i przypadły im do gustu.

 
Podczas warsztatów zdradziłam tajniki i receptury:
• majonezu domowego
• musztardy na piwie
• chrzanu domowego

W ruch poszły jaja, z których przygotowaliśmy:
• jajo faszerowane pieczarkami
• jajo gotowane w koszulce
• jajo z pesto szpinakowym z dodatkiem orzeszków i papryki marynowanej
• chmurka z jaja
• jajo z domowym majonezem chipsem z szynki szwarcwaldzkiej podawane za zielonej sałatce

Do zobaczenia na kolejnych warsztatach, mam nadzieję, że już wkrótce wraz z Ciuciubabką coś zorganizujemy.

Ściskam Ilona ♥




Zioła i przyprawy - warsztaty z Kuchnią Ilony



Zioła i przyprawy to kolejne warsztaty z Kuchnią Ilony.
17 czerwca, w zaprzyjaźnionej kawiarni Ciuciubabka, odbyły się aromatyczne zajęcia, które miałam przyjemność poprowadzić.
Podzieliłam się tajemnicami zdrowotnymi z udziałem ziół, przepisami na eliksiry wspomagające odporność.
Wspólnie stworzyliśmy mieszankę przypraw do mięs, sól ziołową i doskonałe pesto z liści mniszka lekarskiego.

Przyprawy to nie tylko kuchnia wytrawna. Na warsztatach Panie ambitnie ucierały różaną pastę, poznały tajemnicę ekstraktów oraz aromatyzowanych kwiatami cukrów.



Było sympatycznie i  bardzo smacznie. 
Już nie mogę się doczekać kolejnych aromatycznych spotkań.
Ściskam Ilona ♥

Ps. Chciałam zwrócić waszą uwagę na ten cudowny obrazek nad moją głową ;) Idealny.

Hotel Mercure - nowe oblicze




12 czerwca miałam ogromny zaszczyt uczestniczyć w wielkim otwarciu hotelowej marki MERCURE w Gdyni (Hotel Mecure Gdynia). Wraz z kilkoma koleżankami blogerkami znalazłyśmy się gronie zaproszonych gości z branży hotelarskiej, dyrekcji, dziennikarzy i celebrytów. 

Fantastyczna gala, dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe. Przywitały nas Panie ze złotymi trunkami, zaś nasze podniebienia rozpieszczali znamienici szefowie kuchni Hotelu Mercure. 
Doskonałe przekąski, dania i desery rozstawione na bogato zdobionych stołach. Zapach dań, stylizacja potraw oraz dekoratorski majstersztyk rozpieszczały wszystkie zmysły gości przy dźwiękach koncertu Miki Urbaniak oraz Urszuli Dudziak. 






Rebranding Hotelu Mercure, to nie tylko wyśmienita gala, to zmiany dekoracji, logo, wystroju wnętrz.
Następnego dnia zaproszone przez Dyrekcję hotelu, zostałyśmy oprowadzone po holtelu Mercure Gdańsk Posejdon oraz Mercure Gdańsk Stare Miasto.
Pokoje nawiązują do morza i plaż, sale konferencyjne stylizowane w przyjazny biznesowi wygląd oraz miejsce, gdzie w przyjemnej atmosferze można spożywać przygotowane dania. Fantastyczna praca zespołu dekoratorów i stylistów. Choć każdy z hoteli wygląda inaczej, wiele je łączy.





Niewątpliwie częścią spójną hoteli Mercure w Polsce, są restauracje WINESTONE. Prezentacji dokonał sam Paweł Anders - dyrektor konceptu Winestone, który opowiadał o powstaniu idei i smakach.
Wineston to nic innego jak połączenie wina (wine) i kamienia (stone) dwóch filarów owej restauracji. Kolekcja doskonałych trunków wybranych na podstawie doświadczenia sommelierów oraz dań podawanych na kamiennych deskach, "les planches" jak w najlepszych francuskich restauracjach.



W tym miejscu zacytuję Pawła Andersa słowami z bloga koleżanki Joanny (na zdjęciu poniżej). Będą odpowiednie, tym bardziej, że jest jednym z nielicznych wśród blogerów znawcą win oraz naszą towarzyszką podczas wizyty w hotelach Mercure.
"W restauracjach WINESTONE wina podzielono na 4 kategorie smakowe: „Świeże i smakowite”, „Lekkie i owocowe”, „Wyważone i eleganckie” oraz „Pełne i aromatyczne” - tak aby każdy mógł łatwo dobrać odpowiednie wino zarówno do potraw, jak i własnych upodobań.

Ceny nie są wysokie, można wybrać danie główne już od około 20 zł. A najtańsza przekąska z kieliszkiem wina wynosi 9,90 zł.
W menu między innymi dania z ryb, pieczona kaczka na czerwonej kapuście, stek "Black Angus", trylogia polskich zup, burgery z wołowiny angus (pochodzącej z krów hodowanych na białostoczyźnie), makaron Trofie biały w truflowym sosie śmietankowym z pieczonymi pomidorami.(...)
(...)Przy restauracjach Winestone, powstały sklepy  WINESHOP, w których oprócz wina można kupić oliwy, oliwki, czekolady...
Zaleta karty dań w restauracjach Winestone jest wkładka informująca o zawartości alergenów w poszczególnych daniach."




W Gdańskim hotelu Mercure Posejdon, po prezentacji dokonanej przez samego Dyrektora, Stanisława Wilgockiego uczestniczyłam w kolacji połączonej z degustacją win, której ważną częścią były historie opowiadane przez Pawła Andersa.
Miałam przyjemność poznać smaki doskonale dobranych przez niego win oraz dań, przekąsek serwowanych na co dzień w restauracji Winestone. Moje podniebienie zdobyły wspaniałe oliwki  oraz wyśmienita oliwa z oliwek w towarzystwie pieczywa na zakwasie z rodzynek oraz wyśmienitej przyprawy o smaku orzechów i kuminu. 
Fantastycznym jest to, że restauracje hotelu Winestone goszczą nie tylko gości hotelowych, można spędzić tam miło czas podczas kolacji, delektując się doskonałym winem.
Pragnę wspomniec również, że koncept restauracyjny WINESTONE w hotelach Mercure, został nagrodzony Medalem Europejskim - prestiżowym odznaczeniem przyznawanym przez organizację Business Centre Club.


Na poniższym zdjęciu ja oraz koleżanki  podczas rozmów i jak to zwykle bywa wrzucania informacji na bieżąco na portale społecznościowe. 



na zdjęciu (od lewej): Marek Przeorski - dyrektor Mercure Gdynia Centrum, Sylwia Gadomska - dyrektor hotelu Mercure Gdańsk Stare Miasto, Stanisław Wilgocki - dyrektor hotelu Mercure Gdańsk Posejdon oraz Paweł Anders - dyrektor konceptu Winstone

Z tego miejsca pragnę podziękować za gościnę oraz zaproszenie na wyśmienitą galę, degustację i prezentację Hotelu Mercure. 
Poniższy plakat zdobiący korytarz w hotelu Mercure Gdańsk Posejdon, oddaje to co powinnam napisać na samym początku.
"Nic dodać, nic ująć"

Ściskam Ilona ♥


Zdjęcia dzięki uprzejmości:
Hotel Mercure
Alicja Drzewiecka Wielki Apetyt
Bernadeta Jarnot-Manecka Mój kulinarny pamiętnik
Joanna Krzewińska Królestwo Garów

czwartek, 18 czerwca 2015

Makaron z oregano i włoską oliwą extra vergine Terre Rosse

makaron, domowy makaron z oregano, pasta, kuchnia wloska, italia, cucina italiana. makaron,



Jakiś czas temu (17 maja 2015) miałam okazję poznać fantastycznych ludzi z pasją. Tworzą cudo! Anna i Mario Ciampetti - producenci niesamowitej oliwy i właściciele gospodarstwa rolnego  Hispellum w miejscowości Spello w sercu słonecznej Italii. 
Moją fascynację tym krajem i kuchnią znacie, więc ta sympatia jest kolejnym krokiem i przygodą w moim życiu. Jak nie trudno się domyśleć, nie była to pierwsza oliwa w moim życiu, ale z pewności pierwsza, która przykuła moją uwagę. Jest fantastyczna. 

Bardzo cieszę się i dziękuję The Coffee Factory za zaproszenie i degustację oliwy. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję porozmawiać przy kawie.
Tym czasem zapraszam na mój przepis, w którym główną rolę gra wspomniana oliwa.




Makaron domowy z oregano
Potrzebne będą:

  • 300 g mąki pszennej
  • 3 jajka od szczęśliwych kurek
  • 1 łyżka oliwy
  • 3 łyżki posiekanego świeżego oregano.
Wszystkie składniki wkładamy do miski i zagniatamy ciasto, aż będzie elastyczne. Następnie formujemy kulę, wkładamy do woreczka i odstawiamy na około 30 minut, żeby ciasto odpoczęło.
Po tym czasie dzielimy na części i każdą z nich wałkujemy na placki grubości około 1 mm.
Jeżeli posiadamy maszynkę do makaronu, przepuszczamy ciasto, aż do uzyskania odpowiedniej grubości*. 
Następnie rozwałkowane ciasto kroimy w paski, szerokości około 7 mm. Rozkładamy, aby przeschły. 

Makaron z oregano z buraczkami oraz oliwą włoską
Potrzebne będą:
  • 2 średnie buraki - ugotowane
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 szklanka zielonych oliwek
  • 1/2 pęczka świeżego oregano
  • włoska oliwa Terre Rosse Extra Vergine
  • pieprz i sól 
Ugotowane buraki kroimy dość dużą kostkę, czosnek siekamy w drobniutką kosteczkę (nie wyciskamy). Na suchą patelnię wrzucamy buraki i czosnek, doprawiamy do smaku, delikatnie podgrzewamy.*
Makaron z oregano (przepis wyżej) gotujemy w bardzo dużej ilości wody około 3-4 minuty*, aż będzie al dente. Odcedzamy.

Makaron nakładamy na talerz z podsmażonymi buraczkami, posiekanymi oliwkami i posypany świeżym oregano. Przed podaniem polewamy oliwą Terre Rosse Extra Vergine.

Moja rada:
* Polecana proporcja gotowania makaronu: 100 g makaronu : 1 litr wody : 1 łyżeczka soli.
* Świeży makaron, gotujemy bardzo krótko. Należy pilnować czasu.
* Używając maszynki do makaronu proponuję nie przekraczać grubości oznaczonej numerem 3, ponieważ zioła mogą rozrywać ciasto.
* Należy uważać przy podsmażaniu czosnku, szybko się przypala, jest bardzo gorzki i psuje smak potrawy.

Muszę przyznać, że zakochałam się w tej oliwie, wręcz uzależniłam. Niestety tak samo mój mąż zareagował, więc zniknęła wczoraj ostatnia kropla. Już tęsknię <3
Mam nadzieję, że również lubicie takie proste dania. Zawsze uważam, że dobre produkty nie potrzebuję ogromnej oprawy, wystarczy sam makaron!
A co Wy sądzicie? Piszcie do  mnie, a ja chętnie porozmawiam. 
Ściskam Ilona ♥

piątek, 12 czerwca 2015

Nektar z truskawek, płatków dzikiej róży i mięty

nektar z truskawek, dzikiej róży i mięty, nektar, napój orzeźwiający


Co by jeszcze zrobić :)? W tym roku zdecydowanie królują napojowe eksperymenty. Chcę troszeczkę pomiksować różnych smaków, żeby sprawdzić co smakuje mi najbardziej. Po wszystkich smaczkach z płatków dzikiej róży pozostało ich niewiele. Skoczyłam po kilogram truskawek i do dzieła. Mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu taki nektar.


Nektar z truskawek, płatków dzikiej róży i mięty
Składniki:
  • 3 litry wody
  • 1 kg truskawek
  • 3-4 szklanki płatków dzikiej róży (około 50g)
  • 2-3 gałązki mięty
  • 200g cukru
  • 1 cytryna niewoskowana
Truskawki myjemy, obrywamy szypułki i wrzucamy do garnka. Płatki róży płuczemy dokładamy do garnka. Całość zasypujemy cukrem, zalewamy wodą. Dolewamy sok wyciśnięty z jednej cytryny i wrzucamy skórkę, na czas gotowania. Wstawiam na średni ogień. Kiedy woda się zagotuje dokładamy listki mięty i gotujemy jeszcze 10 minut.
Następnie nektar odstawiamy do ostygnięcia, wyciągamy skórki z cytryny i blendujemy, aby uzyskać jednolitą konsystencję. 

Podajemy schłodzony. Idealnie smakuje latem w gorące dni, a chłodne wieczory można umilić sobie nim w formie deseru. Moja rodzinka rozsmakowała się w owocowych trunkach. Wam również polecam takie smakołyki. 
Ściskam Ilona 




wtorek, 9 czerwca 2015

Cukier lilakowy - z cyklu kulinarne DIY




Najpierw cukier lawendowy o różanym moim ukochanym nie wspominając. Teraz czas na lilaka cudownie pachnącego. Maja z bloga Wszystko co Kocham opublikowała przepis tym samym mobilizując mnie do pracy. Zarażamy się smakami wzajemnie. I to właśnie jest cudowne. U mnie jeszcze kwitnie, ale to końcówka, więc muszę się spieszyć, żeby zapasy majowe porobić. Ususzyłam też trochę lilaka na herbatkę. Muszę powiedzieć, że pyszna i podobno bardzo zdrowa. 


Cukier lilakowy
Potrzebne będą:
  • 1 szklanka świeżych kwiatów lilaka
  • 1/4 szklanki suszonych kwiatów lilaka
  • 1 szklanka cukru

Świeże kwiaty zasypujemy cukrem i zamykamy szczelnie w słoiku na 2 godziny. Zapach musi połączyć się z cukrem. Następnie całość wrzucamy do blendera i miksujemy pulsacyjnie, aby kwiaty były posiekane i połączyły się z cukrem. Gotowy wysypujemy na papier i suszymy minimum 1 dobę.
Po tym czasie cukier rozdrabniamy za pomocą widelca lub ponownie w blenderze, zasypujemy suszonymi kwiatami i kładziemy na kolejną dobę na papierze. 
Gotowy, aromatyczny cukier przechowujemy w słoiku, w suchym miejscu.

Mam nadzieję, że przepisy z mojego kulinarnego DIY przydadzą się. Zaglądajcie i korzystajcie. I piszcie na co macie ochotę. 

Ściskam Ilona ♥

czwartek, 4 czerwca 2015

Lemoniada rabarbarowa



Dzisiaj jeden z tych przepisów, które są banalnie proste, ale nie może ich zabraknąć na liście kulinarnych szlagierów lata. Czasami śmieję się, bo nawet nie wiem jak napisać przepis, żeby nie było : "wymieszać i wypić", a skonstruować choć jedno zdanie złożone :) Jednak postanowiłam się nią podzielić. Lemoniada podbiła serce mojej rodziny, znajomych i wielu gdynian, a teraz mam nadzieję, że zachwyci i Was, pomimo swojej prostoty :)


Lemoniada rabarbarowa.
Potrzebne będą: 


opcjonalnie:

  • liście świeżej mięty
  • kostki lodu
Do dzbana z wodą dodajemy syrop rabarbarowy, wrzuca opłukane w zimnej wodzie liście świeżej mięty i dokładnie mieszamy. Wkładamy do lodówki na minimum 1 godzinę. 
Podajemy schłodzoną z kilkoma kostkami lodu.
Moja rada:
**Nie wrzucajcie za dużo kostek lodu, po rozpuszczeniu się za bardzo rozcieńczy lemoniadę. Warto mocno schodzić lemoniadę.
**Liście mięty płuczemy pod zimną wodą, w ciepłej uwalniają się olejki i całe miętowe dobro spłynie do zlewu.
**Lemoniadę można podać z młodymi pędami rabarbaru dla smaku i dekoracji.
**Jeżeli zrobicie bardzo dużo lemoniady, można ją pasteryzować, sugeruję jednak przygotowanie syropu i zamknięcie go w słoiczku na zimę w porcjach na 1 lemoniadę.

Kochani musicie mi uwierzyć, ten smak to hicior <3. Życzę udanego lata i zerkajcie do mnie. Szykuję kilka smacznych przepisów, póki sezon trwa :) Wkrótce kilka smaków bzu, u mnie jeszcze troszeczkę znajdę na drzewach. Będę się spieszyła, 

Ściskam Ilona ♥

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Syrop z płatków dzikiej róży




Czasami zastanawiam się co napisać "słowem wstępu". Mam masę przepisów, ale coś zawsze chcę do Was skrobnąć. Możecie powiecie: co tam.... przepis poproszę, ale jednak to mój blog, nie jest to bezimienna książka kucharska i zawszę chcę cząstkę siebie tu zostawić. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że tak powinnam. 
Niestety nie zawsze coś się dzieje, bo od rana do wieczora gotuję, pstrykam zdjęcia, testuję i tak w kółko. W tak zwanym między czasie szaleję z dzieckiem, biegam skaczę i buduję wieżę. O rajdach samochodowych nie wspomnę :) Dzisiaj Dzień Dziecka, więc bawię się jak na dziecko przystało, a skoro cząstka małej dziewczynki siedzie we mnie głęboko, szaleję na całego. I choć powyższe słowa nie mają żadnego sensu ani składu, są i znacznie mi lepiej. 
A teraz już przepis, na fantastyczny syrop, który polecam gorąco. Płatki już powoli można zbierać <3


Syrop z płatków róży
Składniki:
  • 2 szklanki płatków dzikiej róży
  • 1 szklanka cukru
  • 1 litr wody
  • 1 cytryna
Płatki róży oczyszczamy strumieniem zimnej wody i wrzucamy do garnka, dodajemy cukier, całość zalewamy zimną wodą. Wstawiamy na średni ogień i gotujemy do czasu, aż cukier się rozpuści, a woda zacznie wrzeć. Następnie zmniejszamy ogień i wlewamy sok z 1 cytryny. Mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia. Gotowy syrop przecedzamy przez sito z małym oczkiem lub gazę, żeby jak najdokładniej przefiltrować. 
Moja rada: Możemy przelać do słoiczków i pasteryzować lub trzymać przez krótki czas w lodówce. Jeżeli chcemy jeszcze większą kondensację syropu możemy użyć połowę wody. 
Do czego używam syrop? Jako polewę do lodów, jako dodatek do herbaty, łączę z wodą, cytrusami i robię pyszną lemoniadę. Polecam.

To są zapachy i smaki lata. Warto zachować na dłużej. 
Dzika róża zawiera sporo witaminy C i choć w trakcie gotowania sporo tego dobra ucieka, to jednak coś pozostaje, ale z całą pewnością będzie to smak i zapach. Poza tym ma niesamowicie intensywny kolor, a to dzięki cytrynie :)
Napiszcie do mnie koniecznie, czy też korzystacie z dobra jakie daje dzika róża? Mam nadzieję, że moje przepisy się przydadzą.
Ściskam Ilona