wtorek, 29 lipca 2014

Lody jogurtowe z kiwi

lody domowe, lody jogurtowe z kiwi, lody, sorbet


Nie wiem jak u Was, ale u mnie dosłownie żar leje się z nieba. Znam taką jedną cudowną Kasię, która w takich temperaturach funkcjonuje na pełnych obrotach. Podziwiam :) Na szczęście u mnie w domu znacznie chłodniej, chyba, że mam ochotę na kulinarne szaleństwa i piekarnik z palnikami działają na zmianę.
Za to mój zamrażalnik o boskiej temperaturze ;) wypełniony jest różnymi eksperymentami lodowymi. Dzisiaj podzielę się, smacznymi lodami z kwaskowatym kiwi. Proste i pyszne, chłodzą moje podniebienie.


Jogurtowe lody z kiwi
Potrzebne będą:
  • 1 kiwi
  • 1 szklanka jogurtu bałkańskiego
Szykujemy pojemniczek do lodów na patyku. Jeżeli nie mamy, możemy wykorzystać małe opakowania po jogurtach lub kieliszki do wódki o podłużnym kształcie.
Kiwi obieramy, wykrawamy stwardniałą końcówkę wkładamy do blendera i miksujemy na sorbet. Gotowy wkładamy po łyżeczce do każdego pojemnika pozostawiając w blenderze około 1-2 łyżek. Następnie do pozostawionego kiwi dokładamy jogurt i miksujemy pulsacyjnie, około 4-5 razy, tak żeby owoc lekko zabarwił jogurt. Taką miksturą uzupełniamy pojemniki do lodów, wkładamy do nich patyczki i wstawiamy do zamrażalnika na minimum 2 godziny. Lody muszą porządnie się zmrozić.
Moja rada: 
Jeżeli mamy ochotę na owocowo - jogurtową ochłodę pojemnik polewamy gorącą wodą, lody łatwiej wyjdą.

Nic łatwiejszego. Takie lubię najbardziej i polecam Wam gorąco.
A Wy jakie lody lubicie?? Czy używacie maszyny, czy wolicie sorbety? Jestem bardzo ciekawa. Czekam na Wasze komentarze, do usłyszenia.
Ściskam Ilona



poniedziałek, 28 lipca 2014

KONKURS Z POLSAT FOOD NETWORK



Kochani smakosze, dzisiaj troszeczkę inaczej. 21 lipca ruszył program "Kuchnia koreańska dla każdego". Smaki tego regionu są bardzo zdrowe i ku mojemu zadowoleniu coraz bardziej popularne w naszym kraju. 
Polsat Food Network kryje niesamowite pokłady inspiracji kulinarnych z całego świata, ale na przysmakach wschodu dzisiaj się skupimy.


Tak więc..
KUCHNIA ILONY wraz z POLSAT FOOD NETWORK,  zaprasza gorąco do wzięcia udziału w konkursie


 ,, Smaki Azji. Zaskocz Zespół Polsat Food Network przepisem na potrawę inspirowaną Azją”

Zasady są bardzo proste:

  1. Przesłać własny przepis na Smak Azji na adres kuchniailony@gmail.com, w tytule wpisując "KONKURS SMAK AZJI" lub pozostawić swoją propozycję w komentarzu pod postem. Zdjęcie mile widziane. 
  2. Polubić fan page fundatora nagrody Polsat Food Network (KLIK)
  3. Miło będzie kiedy polubicie fan page Kuchnia Ilony (KLIK) - ale to nie obowiązek.



A teraz REGULAMIN:

  1. Organizatorem konkursu jest Kuchnia Ilony.
  2. Fundatorem nagrody jest Polsat Food Network.
  3. Konkurs trwa od 28 lipca 2014 do 03 sierpnia 2014 do godziny 23.59.
  4. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu, więc zapraszam do odwiedzania fan page.
  5. W konkursie mogą brać udział osoby nie posiadające bloga. W tej sytuacji proszę o pozostawienie adresu e-mail.
  6. Jedna osoba może zgłosić dowolną ilość przepisów, ale tylko jeden z nich może zostać nagrodzony.
  7. Dane adresowe zwycięzcy proszę przesłać na adres e-mail kuchniailony@gmail.com, zostaną one przekazane agencji Shi Communikation, odpowiedzialnej za przesłanie nagrody. 


NAGRODY:)

I MIEJSCE -  lunch box


II MIEJSCE - torba izolacyjna


III MIEJSCE - zestaw sałatkowy 


 IV MIEJSCE - rękawice kuchenne


Pamiętajcie, że biorąc udział w konkursie, AKCEPTUJECIE regulamin.


Z tego miejsca zapraszam Was na program KUCHNIA KOREAŃSKA DLA KAŻDEGO i do polubienia Kuchni Ilony, gdzie znajdziecie wiele fantastycznych przepisów oraz ciekawych filmików na kanale Kuchnia Ilony TV 

Ściskam i trzymam kciuki
Ilona
ZACHĘCAM do eksperymentowania w KUCHNI, próbowania smaków różnych krajów i kultur.







środa, 23 lipca 2014

a'la Baklava z botwiną, czyli kuchnia fusion



Moi mili smakosze, zanim postanowicie napisać mi, że nie znam się na kuchni, a grecy będą do mnie strzelać za profanację, proszę przeczytajcie ten wstęp i definicje zaciągnięte rodem z wikipedii

Dzisiejsza propozycja jest inspirowana baklavą. Tradycyjnym greckim deserem, ale równie popularnym w kuchni tureckiej, ormiańskiej, bułgarskiej. Jest mega słodki, wypełniony orzechami, miodem, cukrem w doskonałej oprawie ciasta filo.
Dlaczego dzisiejsze danie zaliczam do kuchni fusion? Bardzo proste. Czym ona jest..... to połączenie tradycji z różnych zakątków świata ze sobą, z nowoczesnością i składnikami pozornie do siebie niepasującymi. W dzisiejszych czasach uwielbiamy łączyć kultury i tradycje, mieszając je ze sobą. Wiele osób jest oburzona, komentuje, twierdząc, że my blogerki, nie znamy się na kuchni. Pozwolę się nie zgodzić, skoro nie znałabym owej potrawy, to jak mogłabym się nią inspirować. 
I właśnie dla takich jak ja, łączących różności ze sobą, korzystających z polskich produktów, powstała cudowna nazwa KUCHNIA FUSION i na nic protesty. Rozpoczęła się nowa era, nie tylko w motoryzacji i komputerach, ale również w kuchni. I tak... znamy się na tym co robimy i jadamy to co gotujemy i uwielbiamy poczęstować choć małą cząstką świata naszą rodzinę i przyjaciół. 

Tych, którzy nie mają nic przeciwko modernizacji tradycji, zapraszam na przepyszną potrawę, którą stworzyliśmy wspólnie w Restauracji pod Łososiem, o której wcześniej pisałam i która podbiła serca paru osób, w tym moje. 

 

a'al Baklava z botwiną
Składniki
  • 7 płatów ciasta filo
  • duży pęczek botwiny
  • 4-5 szalotek
  • 4-5 łyżek sera feta
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 szklanka płatków migdałowych
  • garść posiekanych pistacji do dekoracji
  • 3-4 łyżki miodu
  • 4-5 łyżek masła
  • sklarowane masło do smarowania ciasta
  • sól, pieprz do smaku
Botwinę myjemy i dość drobno kroimy. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy, solimy i pieprzymy do smaku. Smażymy, aż zmięknie i odstawiamy do ostygnięcia.
Szalotki obieramy, myjemy i kroimy wzdłuż, na cząstki. Na patelni rozpuszczamy cały cukier, nie mieszając, uwaga, żeby się nie przypalił, bo będzie gorzki. Kiedy się rozpuści, dokładamy 2-3 łyżki masła i po chwili wrzucamy szalotki. Smażymy, aż zmiękną i będą całkowicie pokryte karmelem. Przestudzone dokładamy do botwiny, delikatnie łączymy ze sobą, odstawiamy.
Czas na migdały. Wrzucamy na suchą patelnię płatki migdałów i prażymy. Kiedy się zarumienią dokładamy miód oraz pozostałe masło. Mieszamy i tworzymy coś w rodzaju glazury. 
Cisto filo rozkładamy, smarujemy sklarowanym masłem składamy na pół (wzdłuż krawędzi długiej), następnie, na lewym lub prawym brzegu, nakładamy jedną, sporą łyżkę botwiny z szalotką, posypujemy odrobiną fety. Zwijamy, tworząc trójkąt, po przekątnej, do samego końca. Każdą warstwę delikatnie smarujemy masłem. Tak przygotowane trójkąty układamy na blasze wyłożonej papierem i pieczemy w 180 stopniach około 15 minut. 3-4 minuty przed końcem pieczenia, trójkąty polewamy migdałowo-miodową glazurą i ponownie wstawiamy, pieczemy, aż będą rumiane.
Trójkąty botwinowej baklavy podajemy posypane pistacjami. Polecam również sos wiśniowy lub malinowy.
Moja rada: 
Jeżeli nie chcemy używać takiej ilości masła (choć uważam osobiście, że to ono nadaje charakter) możemy do smarowania ciasta filo użyć oliwy lub mleka.
Przy prażeniu migdałów warto cały czas nimi ruszać i obracać, żeby się nie przypaliły. Jak tylko odwrócę oko, zawsze przypalę;)
Zamiast trójkątów, można podać w kawałku. Należy przygotować blachę średniej wielkości wyłożyć złożone ciasto filo (tym razem wzdłuż krótszego boku), następnie położyć bardzo cienką warstwę botwiny, ponownie ciasto filo, warstwę fety ( bardzo cienką, żeby danie nie było zbyt słone), ciasto filo, botwinę, czynność powtarzamy. Ostatnią warstwą powinno być złożone ciasto filo, delikatnie dociskając i naciąć jedną warstwę ciasta w romby. 
Mam nadzieję, że dokładnie opisałam wszystkie czynności, jeżeli macie jakiś problem piszcie, pytajcie.

Z całą pewnością, to danie będzie przeze mnie modyfikowane. Będę je różnie podawała, na słodko i wytrawnie, będzie nazywane rogalikiem, pierogiem, zawijańcem. Polecam takie eksperymenty, czasami się nie udają, za to innym razem zwalają z nóg i to jest piękne.
Bardzo jestem ciekawa co o tym sądzicie, wypróbujcie przepis i piszcie jak smakowało. Czekam na Wasze komentarze i zachęcam gorąco do odwiedzania mojej strony :)
Ściskam Ilona 


KOCHANI, czy zauważyliście małą zmianę??? Dokładnie :) Od dzisiaj zapraszam po przepisy klikają nowy adres strony www.kuchniailony.pl  
Jestem taka dumna :) To kolejny kroczek, żeby oglądanie i smakowanie moich dań było przyjemniejsze i łatwiejsze. 
Całuję  

poniedziałek, 21 lipca 2014

Spotkanie w Restauracji Pod Łososiem w Gdańsku


Sobotę 19 lipca spędziłam w towarzystwie fajnych babek szefa kuchni i profesjonalnej ekipy z Restauracji Pod Łososiem w Gdańsku. A teraz dokładnie :) Ewa z Moje Twory Przetwory  zaprosiła mnie, Dusię i Malwinę do tworzenia menu degustacyjnego pod okiem szefa kuchni Janusza w Gdańskiej Restauracji. To już drugie zaproszenie, tym bardziej się cieszę i polecam się na przyszłość. Muszę przyznać, że praca w tym gronie sprawia mi niesamowitą satysfakcję, jest bardzo miło, świetnie się dogadujemy, ale co jest najpiękniejsze, nie rywalizujemy ze sobą, tworzymy wspólnie i właśnie dlatego stworzyłyśmy fantastyczne dania. Podzieliłyśmy się na grupy, Ewa i Malwina tworzyły wegetariańskie dania, dodatkowo wolne od glutenu, ja z Dusią pozostałe, a wszystko pod czujnym okiem szefa kuchni Janusza.


Na zdjęciu poniżej nasze dania i tu zaproszę do Ewy, po przepis na boski chłodnik pomidorowo-truskawkowy. Słuchajcie.... był obłędny. Mało nie oblizałam kieliszka w którym był podany, tym bardziej się cieszę, że Ewa wstawiła na swój blog przepis.


Dania przygotowane razem z Dusią, przegrzebki z fasolą mung, krewetka marynowana w limonce z ziemniakiem, smażona na głębokim tłuszczu i smakołyk inspirowany grecką baklavą, mój faworyt, baklava z botwiną. Dusia, w razie jakichkolwiek uwag PISZ do mnie :) 


A tu degustacja, czyli rozpusta i rozmowa o niej. 


Dziewczyny, bardzo dziękuję za fantastyczną zabawę i niesamowitą współpracę. Mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały możliwość tworzenia takich smakołyków.
Ściskam Ilona
Ps. Zapraszam już teraz po przepis na boską Baklavę z botwiną, czyli kuchnię fusion i kilka słów o niej. 




środa, 16 lipca 2014

Zupa z młodej kapusty



Wczoraj goniłam po kuchni jak dzikus :) Uwielbiam tą porę roku, kiedy zaczynają się pojawiać coraz to smaczniejsze rzeczy na straganach i w ogrodzie. Oczywiście zbieranie dobra naturalnego na pobliskiej polanie też przyprawia mnie o dzikie iskierki w oczach. 
Słoneczko świeciło, więc dzieci zostawiłam w piaskownicy (starsza pilnowała młodszego) i poleciałam na zakupy. Ta kapusta się do mnie szeroko uśmiechała więc ją kupiłam. I to był dobry pomysł. Stwierdziłam, że zrobię z boczkiem i podam z ziemniakami gotowanymi na parze, aaaale skończyło się inaczej. Ostatecznie kapustka przeistoczyła się w boską zupę. 
W nawiązaniu do składników tego obiadu, wspomnę, że jako dodatek, zamiast kostek rosołowych wykorzystałam marmite. To brytyjski delikates. Podczas mojej smakowej wizyty w tym kraju, moja siostra starała się pokazać mi wszystkie ważne punkty jadłospisu angielskiego. Jednym z nich było MARMITE. 
"Spróbuj - Tutaj to kochają", więc wzięłam łyżeczkę i ... matko jedyna, myślałam, że ją zabiję, albo sama zaraz padnę. Skondensowana sól z sosem sojowym. ble... I stoi sobie toto w lodówce od dawna i nie wiadomo na co czeka. Niestety (a może stety) nauczona jestem nie wywalać jedzenia. Nawet jeśli mi nie smakuje, więc postanowiłam owe paskudztwo wykorzystać do zupy. I muszę przyznać - strzał w dziesiątkę.

Wikipedia - Marmite – brytyjski produkt spożywczy wykorzystywany głównie jako smarowidło do chleba, a także jako dodatek do kanapekzup czy mielonego mięsa wołowego oraz składnik marynaty do mięsa z kurczaka. Jest to wyciąg drożdżowy, powstający jako produkt uboczny podczas warzenia piwa. Ma konsystencję pasty o ciemnobrązowym kolorze i intensywnym zapachu.



Zupa z młodej kapusty
Składniki:
  • 1 główka młodej kapusty
  • 1 kg młodych ziemniaków
  • 5 młodych marchewek
  • 1 pęczek koperku
  • 1 cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 3-4 łyżeczki momo masala
  • 3 liście laurowe
  • 3-4 łyżki marmite
  • około 300g boczku parzonego 
  • woda
Kapustę siekamy i wrzucamy do dużego garnka (około 7 l). Ziemniaki i marchewkę czyścimy, kroimy na kawałki i dokładamy do garnka. Całość zalewamy zimną wodą, tak aby poziom był wyższy od warzyw o 5 cm. Następnie dokładamy ziele angielskie, momo masala i liście laurowe. Gotujemy na średnim ogniu. 
W tym czasie siekamy czosnek, cebulę, kroimy boczek w małą kosteczkę i podsmażamy. Kiedy się zarumienią dokładamy całość do garnka z gotującą się zupą. 
Gdy warzywa zmiękną, doprawiamy zupę marmite. Warto dozować jej ilość według własnego smaku. Gotujemy jeszcze około 15 minut. 
Podajemy obficie posypaną świeżym, drobno posiekanym koperkiem.

Zupa jest niesamowicie delikatna, a świeża bagietka pasuje wręcz idealnie. 
Polecam zupy o tej porze roku, są pyszne i zdrowe.
Tym czasem wracam do róży. 
Ściskam Ilona 


środa, 9 lipca 2014

Czekoladowy biszkopt z czereśniami

 czekoladowy biszkopt z czereśniami, clafoutis z czereśniami, ciasto biszkoptowe


Ufff, dzionek upalny, wieczór gorący. A przyczyną tak wysokiej temperatury w moim domu jest szalejąca na wszystkich frontach kuchnia. Gotują się czereśnie, pyrkają kompoty, a z pieca właśnie wyszło cudowne i puszyste ciasto. Nie mogłam wytrzymać i postanowiłam wstawić szybko nowy przepis na bloga. Wiadomo, że za chwilę zniknie, więc w ciemnościach obfociłam i już się z Wami dzielę przepisem. 
Bardzo szybko się robi takie ciasto 25-30 minut i gotowe... przygotowanie i pieczenie. Cudnie prawda. 
I nie wiedzieć dlaczego, lat temu 5, tak potwornie bałam się biszkoptów.


Czekoladowy biszkopt z czereśniami
Składniki:
Czereśnie myjemy, drylujemy i przekrawamy na pół. Blachę wykładamy papierem i układamy na niej nasze czereśnie miąższem do dołu. Cukier i jaja miksujemy do uzyskania puszystej masy, następnie dodajemy mąkę, proszek i kakao. Kiedy ciasto jest jednolite zalewamy nasze owoce. 
Ciasto pieczemy w 170 stopniach C około 20 minut. Po około 15-16 minutach warto sprawdzić patyczkiem, czy jest wypieczone. 
Gotowe, przykrywamy talerzem lub kratką i szybkim ruchem obracamy, wyciągając je. Ostrożnie ściągamy papier (jeżeli użyliśmy go do zabezpieczenia blachy). Dekorujemy aromatyzowanym cukrem pudrem.
Moja rada: Ciasto pieczemy do tak zwanego suchego patyczka. Moja blacha do ciasta ma wymiar około 20/25cm. Jeżeli mamy inne, już wydrylowane owoce, można je użyć. Moja ulubiona wersja to z wiśniami i czekoladą, ale ten przepis zdradzę Wam innym razem

Chyba mnie dzisiaj opętało, to już trzeci przepis w dniu dzisiejszym :) taka pracowita środa.
Ściskam Ilona



Lemoniada tradycyjna

lemoniada tradycyjna, lemoniada klasyczna, lemoniada napój


Muszę przyznać, że różne napoje obecnie chodzą mi po głowie. To łączę zioła z owocami, to przyprawy z ziołami, odrobinę pikanterii, ciutkę słodyczy, lawenda, rozmaryn, bazylia. I powiem szczerze, czegoś mi zabrakło... KLASYKI. Lemoniada to nic innego niż połączenie cytryny z wodą. Cudowne orzeźwienie w prostej postaci, ale nie byłabym sobą, gdym nie dodała listka mięty do ozdoby :)
Zapraszam na tradycyjną lemoniadę, orzeźwienie idealne.


Lemoniada klasyczna
Składniki:
  • 2-3 cytryny
  • 2-3 limonki
  • 1,5 litra wody mineralnej lub ostudzonej przegotowanej
  • 2-3 łyżeczki cukru 
Limonki i cytryny myjemy, przekrawamy na pół. Po jednej połowie owocu odkładamy, kroimy na małe kosteczki i wkładamy do zamrażalnika. Z pozostałych wyciskamy sok i wlewamy do dzbanka. Następnie zalewamy wodą, słodzimy do smaku i mieszamy. Przed podaniem wkładamy nasze zamrożone cytrusy i kostki lodu.
Ciekawym pomysłem jest zamrożenie w odrobinie wody małych plasterków cytryny.

Proste i niesamowicie smaczne. Oczywiście wszelakie ulepszenia mile widziane, ale każdy z nas powinien znać smak klasyki. Na moim blogu znajdziecie różne lemoniady, napoje, czy kompoty, wszystkie te propozycje są doskonałe na tak cudowne dni.
Życzę pięknych i upalnych chwil oraz zabawy z napojami.
Ściskam Ilona 

Kawa mrożona


kawa mrożona, napoje chłodzące, napoje na upały, kawa, herbata, czekolada


Boskie upały, więc czas na wszelakie napoje chłodzące. Przeróżne lemoniady, soki, drinki, kawy czy herbaty, wszystko można prawie zrobić w wersji orzeźwiającej, więc myślę, że przez jakiś czas będę podsuwała Wam ciekawe pomysły na orzeźwiające trunki. Zacznę od kawy - bo niestety nałogowcem jestem i uwielbiam ją w każdej postaci i o każdej porze dnia i nocy. Na blogu znajdziecie kilka przepisów na kawę, z całą pewnością będą  się powiększać zasoby tej kategorii. Ale do rzeczy.


Kawa mrożona
Składniki:
  • 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 500 ml mleka
  • 3 łyżeczki czekolady w proszku lub słodkiego kakao
  • 1-2 łyżeczki syropu klonowego
  • szklanka kostek lodu
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • opcjonalnie: starta, gorzka czekolada do dekoracji
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera kielichowego i miksujemy. Lód powinien pokruszyć się na drobne kawałki schładzając i ubijając naszą kawę. Gotową przelewamy do wysokich szklanej i podajemy ze słomką, posypując całość startą, gorzką czekoladą.

Pewnie zauważyliście bez na zdjęciu :) Heh tak, tak, zdjęcie zrobione już dawno, ale myślę, że czas najwyższy poczęstować się taką wspaniałością. Jeżeli macie problemy z laktozą, można użyć mleka sojowego, ryżowego lub niską zawartością laktozy

Gorąco zapraszam do śledzenia mojego bloga. Możecie zapisać się do newslettera, dzięki mailom nie przegapicie żadnego chłodzącego przepisu. 
Ściskam Ilona 








poniedziałek, 7 lipca 2014

Sałatka z homara



Czy uwierzycie, że to już 200 post? WOW. Kiedy zaczynałam pisać tego bloga nie spodziewałam się, że ktoś go będzie czytał, ktoś korzystał z moich przepisów. To niesamowite. Długo zastanawiałam jaki przepis umieścić, jako ten dwusetny. Chciałam, żeby był wyjątkowy. Dla mnie taki jest. Pamiętacie homara, którego dla Was łowiliśmy? Po pewnym czasie zdecydowaliśmy, że zaproponujemy sałatkę, prostą i doskonałą w smaku. Choć nadal uważam, że mięso homara jest idealne bez dodatków. 


Sałatka z homara
Składniki:
  • mięso ugotowanego homara (przepis na homara)
  • około 7 truskawek
  • garść rukoli
  • 1 nektarynka
  • opcjonalnie: sok z 1 cytryny

Owoce i sałatę myjemy, osuszamy. Sałatę układamy na salaterce, następnie kładziemy duże kawałki ugotowanego homara, pokrojone na ćwiartki truskawki bez szypułek oraz plasterki nektarynki. Dobrze, żeby nie była zbyt dojrzała, doda chrupkości naszej sałatce. Jeżeli lubimy, jako sos można użyć soku z cytryny. 

Gotowe. Sałatka z homara, prosta, idealna i doskonała w smaku. Musicie ją wypróbować. To wyjątkowy smak, który długo będę pamiętała, dlatego na ten przepis postawiłam swój wybór. Zerknijcie również na film z tym morskim potworem, ułatwi Wam przygotowanie.
Kochani bardzo Wam dziękuję za towarzystwo i mam nadzieję, że nadal będziecie ze mną. To również czas na kolejny krok. Już wkrótce nowy, lepszy adres www :)
200 spotkań na blogu - NIESAMOWITE!
Ściskam Ilona

sobota, 5 lipca 2014

Aromatyzowany cukier puder




Dzisiaj mamy cudownie upalny dzień. Moje biuro i kuchnia na stałe przenoszą się do altany. Uwielbiam tą porę roku. Wiaterek delikatnie chłodzi, a zimna lemoniada spełnia obecnie rolę boskiego napoju. Super. To jest właśnie to :) Aż miło popracować. 
Od pewnego czasu działam w temacie kwiatowym. Przerabiam płatki dzikiej róży, kwiaty lawendy, jaśminu i innych, na kilka sposobów. TUTAJ możecie znaleźć przepisy z różnościami na bazie dzikiej królowej kwiatów, będzie ich coraz więcej. 
Do owej bazy dołączy cukier puder. Który robi się bardzo prosty sposób. 

Pamiętacie wpis o cukrze aromatyzowanym??
Jeżeli nie - przypominam (KLIK)



Cukier puder aromatyzowany płatkami dzikiej róży
Składniki:
  • 1 szklanka cukru aromatyzowanego (przepis)
Cukier wsypujemy do czystego, elektrycznego młynka do kawy lub małego miksera. Miksujemy do czasu, aż cukier uzyska odpowiednią strukturę pyłku. 
Przechowujemy w słoiczku, w suchym miejscu. 

Aż śmiesznie się pisało tak rozbudowaną recepturę, heh:) Polecam również aromatyzowanie innymi kwiatami, np. lawendą, piwonią czy bzem. Warto poszukać aromatyczne i jadalne kwiaty i zrobić inne wersje. Taki puder jest idealny do ozdabiania babeczek, czy posypywania babki. Może być również świetnym prezentem dla osób, które lubią takie oryginalne smaczki. Polecam. 
Ściskam Ilona 

piątek, 4 lipca 2014

Cukier z płatkami dzikiej róży





Siedzę sobie na tarasie i zastanawiam się co by tutaj zrobić. A w tak zwanym między czasie, podczas kombinowania innych receptur, wstawię dla Was przepis bardzo prosty, a jakże przydatny w kuchni.
Mamy sezon na kwiaty dzikiej róży, więc korzystam ile się da. Przygotowałam cukier niesamowicie pachnący.


Cukier z płatkami dzikiej róży
Składniki:
  • 2 szklanki cukru gruboziarnistego (rafinowanego)
  • 1 szklanka płatków dzikiej róży
Płatki dzikiej róży oczyszczamy. Możemy opłukać zimną wodą, ale należy dokładnie osuszyć ręcznikiem papierowym. Tak przygotowane płatki wrzucamy do miksera i siekamy na drobne kawałki. Następnie wrzucamy cukier i kilkoma ruchami (pulsująca opcja miksera) łączymy cukier z płatkami. Należy uważać, aby zbyt nie rozdrobnić cukru. Sok z płatków delikatnie go zabarwi na różowo.
Tak przygotowany cukier wysypujemy cienką warstwą na blasze do pieczenia lub dużym talerzu i odstawiamy na około 24 godziny do wyschnięcia.
Moja rada: Warto od czasu do czasu przemieszać widelcem, ponieważ mogą powstać grudki i ciężko później rozdrobnić. Cukier najlepiej przechowywać w papierowych torebkach w suchym miejscu.

Do czego używam? Różnie, można słodzić herbatę, można posypać babeczki, można użyć do ciasta, albo uatrakcyjnić nim smak truskawek z jogurtem.
To bardzo fajny pomysł i warto zrobić odrobinę zapasów. 
Pomału zaczyna brakować mi płatków haha, muszę koniecznie nazbierać, póki sezon ... Potem poczekamy na owoce :)
Ściskam Ilona 

czwartek, 3 lipca 2014

Karmelowa tarta z mango





Od kilku tygodni myśli moje krążą wokół Dnia Restauracji, który przypada 17 sierpnia i bardzo chcę ją otworzyć. Natomiast od paru dni eksperymentuję w kuchni, tworząc różne smakołyki, które w owej restauracji mogłabym serwować. Są nektary, lemoniady, paszteciki, tarty i inne cuda. Nie wszystko nadaje się do restauracji, ale skoro wyszło bardzo smaczne, czemu by nie podzielić się z Wami przepisem. 
Dlatego właśnie dzisiaj będzie tarta, został jeszcze kawałek, a przyznam, że wyszła strasznie smaczna i okrutnie słodka. A przepis podejrzałam w programie telewizyjnym. (KLIK)


Tarta karmelowa z mango
Składniki:
  • gotowe ciasto francuskie
  • około 100g masła
  • 1 szklanka cukru
  • 1 dojrzałe mago
  • opcjonalnie: prażone słupki migdałowe
Jeszcze suchą patelnię z grubym dnem (w której można piec) odrysowujemy na cieście francuskim. Ciasto odkładamy na bok. Następnie dno smarujemy bardzo grubą warstwą masła, posypujemy cukrem i układamy słupki z obranego mango. Całość wstawiamy na niewielki ogień, na czas, aż cukier się rozpuści tworząc karmel, a mango będzie miękkie. Należy uważać, aby karmel się nie przypalił, w tym celu można pokręcić patelnią (raczej nie mieszać, ponieważ cukier może się skrystalizować). 
Kiedy będzie już gotowe odstawiamy do ostygnięcia, po czym przykrywamy ciastem francuskim i wstawiamy na 20 minut do nagrzanego piekarnika do 180 stopni C. 
Gotowe ciasto przykrywamy talerzem i szybkim ruchem obracając, przekładamy z patelni na talerz. Trzeba uważać na gorący karmel. Posypujemy prażonymi migdałami dla smaku i dekoracji. 

Gotowe. Aby pokazać jak proste jest to ciasto najlepszy byłby filmik, niestety tym razem nie udało mi się nakręcić. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja i nadrobię zaległości. 
Myślę, że spodoba Wam się ten pomysł, mi bardzo przypadł do gustu. 
Ściskam Ilona