Nie wiem dlaczego, ale od dzieciństwa pomidor kojarzył mi się ze słońcem. Mój dziadziuś miał dwie szklarnie w których rosły soczyste, niesamowicie słodkie i pachnące pomidory. Były też papryczki, ogórki a nawet coś w rodzaju rodzynek. Za szklarnią grządki wypełnione marchewkami, sałatą, fasolką szparagową, obowiązkowo szpinakiem, nawet pamiętam, że można było, gdzieś pod płotem, wykopać ziemniaki. To jest moje dzieciństwo. Sielsko i kolorowo. Poza tym sad wypełniony owocami wszelakimi. I tu zaskoczę wszystkich. Wychowałam się w mieście. Taki mały raj stworzył mój dziadek, na tyłach swojego domu. Teraz po ..dziestu latach chciałabym stworzyć mini raj dla siebie i swojej rodzinki. I choć wiem, że nie będę miała wielkich szklarni, i tylu grządek, to cieszę się jak w moich skrzyniach pachną zioła, w mini inspekcie rosną krzaczki pomidorów, a na grządce cukinia i inne zielone dobra. Sad pozostał, choć wiele drzew owocowych zostało zastąpionych brzozami, czy sosną.
Ale się rozpłynęłam we wspomnieniach. A to wszystko dlatego, że chciałam się z Wami podzielić przepisem na domowy keczup. Wykonany z pomidorów rosnących w przydomowych ogródku.
Keczup domowy
Potrzebne będą:
- 1 kg bardzo dojrzałych pomidorów
- 1 duża cebula
- 2 słodko winne jabłka
- 2 łyżki papryki wędzonej w proszku
- 1/2 szklanki octu jabłkowego (przepis)
- 3 ząbki czosnku
- kilka gałązek świeżego tymianku
- 1 łyżeczka soli selerowej (używam Przyprawy Świata)
- 1 łyżeczka cukru
Prawda, że smaczny pomysł. Dla mnie to keczup idealny. Wykonuję, go w bardzo różnych wersjach. A zimą, można wykonać swój keczup z pomidorów puszkowych. Na ten pomysł wpadła moja koleżanka i właśnie do niej zapraszam po przepis KLIK.
Ściskam Ilona