Jak wszystkim wiadomo, mamy małego dzieciusia biegającego z prędkością wiatru po domu i po ogrodzie. Każdy wie, że wystarczy moment, mrugnięcie okiem, czy podrapanie się w nos jak kosmiczne ustrojstwo ląduje w buzi. Ale do czego zmierzam... w moim ogrodzie rośnie ogromna ilość mahonii. Piękne, zimozielone krzewy, które późnym latem / wczesną jesienią obsypują się jagodami. Cały czas, żyłam w przekonaniu, że są trujące. Nie wiem... tak uznałam, nawet tego nie sprawdzając. Ale kiedy na świat przychodzi mały wszędobylski, normalnym jest, że chcę go chronić. Już miałam wycinać wszystko, jak stwierdziłam, że poszukam, popytam mądrzejszych od siebie. Zapukałam do Klaudyny z Ziołowego Zakątka, która skierowała mnie do Gosi z Trochę innej cukierni, tam właśnie znalazłam przepis na kompot z pięknych jagód. Oczywiście testowałam go na mężu ;) Żyje... Zebrałam wszystkie owoce i zrobiłam kompoty na zimę. Są smaczne, a do tego bardzo zdrowe. Ta przygoda, zachęciła mnie do szukania po ogrodzie i "wirtualnego studiowania" chwastologii, która okazała się moją nową obsesją. Jest cudownie.
Kompot z mahonii
Potrzebne będą:
- 1 l wody
- 1/2 szklanki cukru
- 1 szklanka jagód mahonii
Owoce wyrzucam, ponieważ są niesamowicie cierpkie. Ale, jak kto woli. Smak mahoni, możemy przyrównać do aronii, a do tego ma wiele wartości i jest zdrowa.
Jeżeli macie dostęp do tego owocu, polecam. Jest smaczny:) A człowiek, tyle lat żył w niewiedzy.
Ściskam